Polska niesłychanie radykalna i drobnomieszczańska lewica, której obce są „meandry marksizmu” (określenie użyte przez Ewę Agatę Groszewską), gotowa jest odpowiedzieć terrorem na terror kwarantanny i permanentnych rządów zbójów z Prawa i Sprawiedliwości pod wodzą herszta bandy, Lwa Kaczyńskiego.

W tym celu Piotr o ksywce „Cisza” po ośmioletniej przerwie ponownie przymierza się do roli charyzmatycznego gida. Ten obyty w bojach rekonstruktor walk rewolucyjnych na terenie Hiszpanii wkrótce poprowadzi radykałów śladem „polskich terrorystów”. Na brak zainteresowania nie może narzekać. O terrorze wspomniał nawet działacz i rzecznik prasowy Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, Piotr Jastrzębski, w rozmowie z Ewą Agatą Groszewską na skype „RadiaFA”.

Musiały ich nieźle „fale RadiaFA” ukołysać.

Przez moment myślałem, że Ewę Agatę zemdli, ale nic z tych rzeczy – przełknęła rewolucyjne nasienie z zapałem. Wszak ruch rewolucyjny (niekoniecznie robotniczy – kto by tam czekał na klasę, która odeszła raz na zawsze) kojarzy się im wszystkim z usprawiedliwionym terrorem i ślepym, żywiołowym buntem przeciw władzy – który oni gotowi są poprowadzić w ramach NARASTAJĄCEJ RADYKALIZACJI MAS W MASECZKACH.
Na ich czele chętnie poszedłby w obowiązkowej maseczce odpowiedzialny za swych ziomków Piotr Jastrzębski. Pozostali z niecierpliwością czekają na odwołanie przez rząd kwarantanny. Piotr też nie jest przeciw – o ile wygaśnie pandemia.

Przede wszystkim liczy się jednak komfort rekonstruktorów walk oraz spory zasób w szufladach i w pudłach z kartonu figurek powstańców, buntowników i żołnierzyków w strojach rewolucyjnej epoki z braku masowego poparcia dla współczesnej lewicy tu i teraz.

NA TLE RADYKALIZACJI POSTĘPUJE ZBLIŻENIE przynajmniej części redakcji „STRAJKU” z „rewolucyjnym Paryżem” w osobach znanych neostalinowców: Towarzysz Michał (miłośnik ekspropriacji i napadów na pociągi w wykonaniu Soso), towarzyszka Monika oraz towarzysz Bruno – maoista, zapatrzony w Rosję i Chiny, które dziś na arenie światowej zastępują „ojczyznę proletariatu” w postępowej roli, choćby wspierając Towarzysza Michała poprzez udostępnienie jego rewolucyjnej misji łamów „Sputnika”, by niósł wraz z kotkiem na rękach – niczym Borys Kagarlicki – światełko betlejemskie, czy choćby ISKRĘ, „z przedmieść Paryża” (https://pl.sputniknews.com/…/2020052012441555-z-przedmies…/…) do Polski, oczywiście SZEROKIM ŁUKIEM OMIJAJĄC MOSKWĘ, PETERSBURG I KALININGRAD.

A za tym wszystkim – kto by pomyślał? – sweet focie Jarka Augustyniaka, Mateusza Piskorskiego, Konrada Rękasa NA TLE „AURORY” I ZBUNTOWANYCH MAS W MASECZKACH.

A jeśli bez maseczek, to w żółtych kamizelkach z wielkim transparentem „Z PRZEDMIEŚĆ PARYŻA DO LWOWA I WARSZAWY, Z WILNEM WŁĄCZNIE ZA APROBATĄ ROSJI”.

Włodek Bratkowski
21 maja 2020 r.