z cyklu „Jaja jak czerwone berety”

Pokrótce, by tak rzec z drugiego planu, przedstawię „PLAN B” – w roli głównej z RUSKIMI ONUCAMI.
O Jarku Ruskiej Onuce jedno możemy powiedzieć na pewniaka – ten rozwodnik zalicza damy i plaże. Dowodów aż nadto. Oto szczere kazirodcze wyznanie: https://www.facebook.com/marcin.maliniak.906/posts/pfbid0MgqpXPSnn3N9zrSRt9ZmvPGSXYZw3AtorvAhgNVAeBTRY2CJLo12ACBnY9fTADygl

Spoko. To tylko ruski prowokator pod biało-czerwoną flagą.

Tymczasem jego polityczny kochanek po spotkaniu z Ławrowem – w drodze do kraju z dykty – zaliczył Zjednoczone Emiraty wraz z Dubajem, dalekie od tych znad Bałtyku.

Niektórym najwyraźniej się zdaje, że kraj z dykty, styropianu i kartonu już się wali. Tymczasem Kozacy ruscy piszą listy dziękczynne do swego sułtana, nie wiem czemu mianując go Stalinem:

Czyżby Putin zaniemógł?

Rzecz pewnie bez znaczenia. Ważne, że kraj, w którym żyją nazywają PIRAMIDĄ korupcji i bandytyzmu rodem z lat 90. i jednocześnie DZIURĄ. Zapewne CZARNĄ ze względu na wielkość i ogromną moc wciągania w przepastną czeluść.

I co tam jeszcze – w końcu mamy do czynienia z IMPERIUM ZŁA?

Jeszcze w zielone gramy:

Mało nam. Jak wciągnie wszystkie polskie bataliony RUSZY RAŹNO MOJA ZIELONA ARMIA.

Na razie bawię się jak przystało na ogrodnika-rzeźnika.

Dodam, jak w tzw. realu. Z tą tylko różnicą, że na froncie krew sika na czerwono, a u mnie na zielono. I jak przystało na starzyka na wszystko sikam.

Włodek Bratkowski
4 grudnia 2022 r.