Pewnie nie zwróciłbym uwagi na trwające nieomal od tygodnia wielkie zadymy w wielkim kraju za oceanem, gdyby nie zdjęcie trzech dziewczynek z Minneapolis w tradycyjnych, rzucających się w oczy strojach – aż do kostek, eksponujących na skromnym białym arkuszu postulaty: Justice for George Floyd itd.

Zacząłem szperać i trafiłem na to:

My, „amisze lewicy”, nie mogliśmy obok tej grupy przejść obojętnie – to chyba zrozumiałe? Stąd te oklaski.

Tymczasem Ameryka nadal płonie. Proces dogaszania przeciąga się. Prezydent USA zapowiedział, że Stany (zapewne wszystkie, łącznie z Polską) uznają „Antifę za organizację terrorystyczną” (https://wmeritum.pl/trump-usa-antifa-organizacje-ter…/314468).

Nie wchodząc w meritum nabrałem uzasadnionych podejrzeń, że my, „amisze lewicy”, możemy również pod to nieostre określenie podpaść Donaldowi Trumpowi, zwłaszcza, że nieopatrznie na swoich stronach przywołaliśmy artykuł Eriki Roedl, opisujący genezę protestów w Minneapolis – w dodatku w języku rosyjskim, choć był on już dostępny w oryginale, a nadto w języku polskim:http://czerwonyfront.org/wybuch-gniewu-w-minneapolis-poli…/….

Są już tacy, co odbierają to z gruntu ostrożne polityczne posunięcie jako jawną prowokację – wszak na końcu artykułu STAŁO JAK BYK: „Dołącz do IMT, by tak się stało!”

Na swoje usprawiedliwienie mam dwie uwagi. Po pierwsze, nie przypadkiem daliśmy wersję rosyjską tego artykułu, mając na uwadze nieznajomość tego języka wśród dziewięćdziesięciu paru procent Polaków, nie wspominając już o Polkach. Po drugie, organizacyjnie nic nas nie łączy z tą rzekomo ortodoksyjną posttrockistowską grupą (poza licznymi znajomymi na Facebooku).

Niemniej jest jedno małe „ale”.

Jeśli wziąć pod uwagę zdanie Ilyi Budraitskisa sprzed paru godzin – cytuję dosłownie:

Очевидно, что смысл скандального твита Трампа состоит не в конкретном репрессивном решении, а в эскалации "культурных…

Opublikowany przez Ilyę Budraitskisa Poniedziałek, 1 czerwca 2020

Okazuje się, że zgodnie z kalką obowiązującego w Rosji określenia ZBIOROWY PUTIN możemy być uznani również przez Donalda Trumpa za ZBIOROWĄ ANTIFĘ.

Konsekwencje można sobie już dziś wyobrazić, studiując dyskusję, a zwłaszcza proces lajkowania przytoczonej wypowiedzi Trumpa na profilu znanego polskiego endeka, profesora Adama Wielomskiego, który pod taką decyzją Trumpa podpisałby się wszystkimi kończynami, włącznie z głową itd.

Oto dowód – można by powiedzieć rzeczowy: „Całkowicie popieram Donalda Trumpa w tym przypadku” (https://www.facebook.com/adam.wielomski.3/posts/1620358398112472). Rosnąca – jak na drożdżach – ilość lajków (już ponad 140) – zmienia, jak powszechnie wiadomo na lewicy i prawicy, ilość w jakość. Tyle to wszyscy załapali z Hegla i Marksa.

Zwłaszcza, że – jak wyjaśnia w dyskusji na profilu prof. Adama Wielomskiego niejaki Tomasz Ha – zastanawiające jest „jak chcą na rejestr organizacji wpisać coś, co nie jest organizacją”. Jego zdaniem „Antifa to raczej rodzaj postawy politycznej”.

A skoro: „Nie ma takiego tworu jak 'Antifa’. Owszem, w ramach szerokiej mozaiki grup społecznych, które flagują się jako 'Antifa’ są konkretne organizacje, lecz sama Antifa nawet nie jest federacją organizacji. Nie da się tego sklasyfikować nawet jako organizacji parasolowej”. A jednocześnie „pozaprawną przemoc motywowaną politycznie [której hołduje Antifa] można nazwać aktem terrorystycznym”. COŚ MI TU ŚMIERDZI i to bynajmniej nie „kolejnym, typowym jankeskim bublem”, skoro wiemy – aż za dobrze – czym jest tzw. wojna z terroryzmem.

DLATEGO PODKREŚLAM – JESTEŚMY AMISZAMI LEWICY.

Oczami wyobraźni widzę, jak „Cisza” (jawny zwolennik Antify) o tym ŚPIEWA NA PRZESŁUCHANIU.
Stąd witamy i żegnamy go również śpiewem – ma się rozumieć – JEŚLI SPEŁNI NASZE OCZEKIWANIA (

i… polityczną postawą: TO NIE JA ZAPALIŁEM ZAPAŁKĘ.

Nie mamy z wami nic wspólnego – solidaryzujemy się z amiszami z Minneapolis i z obiektywnym interesem wąsko rozumianej klasy robotniczej, z amerykańską włącznie.

A ta ostatnia, jak wiadomo, stoi nadal murem za Donaldem Trumpem, czyli stoimy za zdecydowaną mniejszością, co nas niewątpliwie różni od amerykańskich amiszy. Stąd wynika, że to raczej wy jesteście do nich bliżsi.

To nasz prezent dla was na Dzień Dziecka.

Możemy się z wami jeszcze tak długo bawić.

Włodek Bratkowski
1 czerwca 2020 r.