z cyklu „Jaja jak czerwone berety”
Niedzielny ranek z własnej nieprzymuszonej woli i z nadania YouTube zaczynam od spotkania z gadającymi głowami. Przy czym zaznaczam, świtem – przed deszczem – zdążyłem nakarmić kaczki. Inne ptactwo w tym głębokim i jak się wkrótce okaże dłuższym makabrycznym wywodzie celowo pominę.
W ten sposób od lat oddaje hołd głównodowodzącemu, Lwu Kaczyńskiemu – z Tuskiem pospołu.
Wczoraj wraz z małżonką posprzątaliśmy brzeg tutejszej rzeczki, bodajże Długiej (nie mierzyłem) – tuż przy najbliższym mostku. Jakaś kurew wysypała tam pocięty w kostkę zzieleniały z zazdrości chleb. Chętnie bym nakarmił ją tym chlebem powszednim i uściskał czule. Gdyby to zależało ode mnie – Bóg mi świadkiem – jej ciało (bądź jego) już spłynęłoby do Bałtyku, węgorzom na pociechę.
A teraz, przechodząc do rzeczy, równie czule witam w świecie zmarłych wielkiego polityka i wielkiego nowoczesnego marksistę, ba, przysłowiową wręcz mądrą gadającą głowę i jednocześnie sfinksa rosyjskiej inteligencji i, a jakże, rosyjskiej radykalnej lewicy – Borysa Kagarlickiego:
Przy okazji, pozdrawiam jego tłumacza – Jacka Cezarego Kamińskiego.
– Lwie Kaczyński, mistrzu, po tym wywiadzie gotów jestem Tobie od serca zasalutować. Zgoda, ruski, marksistowsko-inteligencki szajs należy wykarczować. Albo podawać na tacy w OBERŻY POD CZERWONYM WIEPRZEM. Gotów jestem w tym daniu wraz z Tobą się rozsmakować. Przy okazji zahaczę również o ucztę ruskich ludożerców:
Z WIELKIEJ MIŁOŚCI DO KWIATÓW I MEGO ZIELONEGO WOJSKA:
Kurwa, czy to aby nie plagiat?
Co to się w świecie porobiło?
USA – chwała!
Kapitalizm – chwała!
Putinowi – na pohybel!
Dla mnie Borys Kagarlicki już przeszedł do historii i wielkiej polityki.
Odtrąbię to:
ZANIM SPLUNĘ.
A ślina leci…
Co ja poradzę, że uwielbiam taką
… POETYKĘ.
Toć to esencja polskości.
Ruskim na pohybel.
Włodek Bratkowski
15 stycznia 2023 r.