z cyklu „Jaja jak czerwone berety”
II Wojnę Światową, jak powszechnie wiadomo, rozpętał nasz ziomek – Franek Dolas, w cywilu Marian Kociniak, który za swego żywota po trzykroć wcielił się w rzekomo fikcyjną postać. Mieliśmy zatem ułatwione zadanie – by tak rzec przetartą drogę. „Generałom bez armii” i charyzmy na radykalnej lewicy, o innej już nie wspominając (a co dopiero na rządzącej w Polsce prawicy) BRAKOWAŁO TYLKO ARMII.
Od czego jednak jest ZIELONE WOJSKO?
Co by nie mówić – stało się – JAKO PIERWSI PRZEKROCZYLIŚMY URAL, LIKWIDUJĄC URALSKĄ SZKOŁĘ FILOZOFICZNĄ W JEKATIERINBURGU. W międzyczasie nasze partyzanckie oddziały zahaczyły o Moskwę, Petersburg i Donbas. Później ślad po nich zaginął.
Murzyn zrobił swoje – murzyn może odejść.
Co innego Afro-Amerykanie na czele z Ministrem Obrony. Ci w przeciwieństwie do nas na kontynencie, na którym rzecz się dzieje, rzucają się w oczy. Tubylców zostawmy w spokoju. Jesteśmy przecież TACY SAMI…
A ŚCIANA MIĘDZY NAMI:
Zwłaszcza na gruncie marksizmu.
Mniejsza o resztę.
A tu proszę objawienie – Руслан Солтанович Дзарасов wraz ze swoim uczniem i na przekór niemu, nie mówiąc już o innych rosyjskich marksistach, BRONI HONORU NASZEGO WSPÓLNEGO DOMU:
i to w jakim stylu.
Niedźwiedziom podobny:
Podobni niedźwiedziom!
Antonio das Mortes i Omega Doom
9 grudnia 2022 r.