z cyklu „Jaja jak czerwone berety”
Kto dziś przejmuje się groźnymi krzykami dwugłowego orła, któremu najwyraźniej sił zabrakło i zdecydowania w pierwszej fazie konfliktu? Dylemat – którą wpierw ściąć głowę – został w zasadzie rozwiązany: OBIE! Tylko frajer może oczekiwać innej odpowiedzi na brak zdecydowania i okazaną przez groźne ptaszysko słabiznę.
Na tym etapie zwycięzców nie trudno wskazać.
Z łatwością można również wyróżnić tych, co to załapali się na sromotną klęskę
Nie wiem czemu nie lubię szakali i kojotów, a tym bardziej sępów.
Ale jak się nie cieszyć z rozwoju sytuacji?
Przyznaję, mnie też to bierze:
Nie uśmiecha mi się towarzystwo СПУТНИКА czy ПОПУТЧИКОВ – i te denne gadki ku pokrzepieniu serc, które dna nijak nie sięgną. Tyle tu – kurwa – mułu.
Żegnam karasie-kurwasie.
Kurwa kurwie łba nie urwie.
Kompanem latawców-dmuchawców jest wiatr.
Już wkrótce okaże się co on przyniesie.
Na miejscu Borysa Kagarlickiego nie liczyłbym na burżuazyjno-demokratyczną rewolucję. Z tymi od „lutego” – jak pamiętam – zawsze mieliśmy na pieńku.
Bez zbędnych słów ruszam ze swoją zieloną armią śladem zwycięzców:
Antonio das Mortes
23 października 2022 r.