z cyklu „Jaja jak czerwone berety”
Latem z Omegą Doom najchętniej biesiadujemy na świeżym powietrzu, przemierzając obszerne połacie kraju (niegdyś znanego jako Kraj Rad). Ujmując to precyzyjnie: chodzi o rozległe tereny na wschód od Wisły, o Bugu już nie wspominając. Spotkasz nas wśród fanów kapeli „КАЛИНОВ МОСТ”. Zawsze za daleko – raptem o ten jeden. Albo o dwa. Pracujemy na sporym wychyleniu. Taki fach.
Na jednym z tegorocznych festynów z udziałem wspomnianej kapeli w powietrze wyleciał łazik Aleksandra Dugina wraz z jego córką. Aleksander zapraszał na rozmowy w „cztery oczy”, a raczej w „cztery pary ócz”. W Toyocie miało być bezpiecznie. Nie skorzystaliśmy z okazji – „Czwórka” nam się źle kojarzy. Teraz za życie jesteśmy wdzięczni konkwistadorom z różnych międzynarodowych posttrockistowskich tendencji i osobiście – Zbigniewowi Marcinowi Kowalewskiemu, w skrócie ZMK. Zresztą Toyota Cruiser nie umywa się do naszej „Starletki” rocznik 96 ze wspomaganiem, ściągniętej specjalnie dla nas z USA przez Leona Zawodowca.
Nie ma zatem mowy o sojuszu ekstremów.
Jest natomiast pełen luz, jak w środku lata:
Nie wiem czemu wypowiedź К.Сивкова kojarzy mi się z jesienią oligarchów?
Nie zawracam sobie głowę głupstwami – myślą wracam do Irkucka i tak od lat – OD LATA DO LATA:
A tu proszę – na speclinii sam Lew Kaczyński zaprasza na proszoną kolację do BIAŁEJ OBERŻY DLA NIEPOZNAKI „POD CZERWONYM WIEPRZEM”. W menu „ryj Putina albo jakaś inna wieprzowina”. Kolacja, świński ryj i co jeszcze?
Zrozumiałem spotkanie w „cztery oczy” – bez Omega Doom. Akurat teraz Facebook ją/jego wziął w obroty. Przypadek? W przypadki nie wierzę.
Tańcom z wielką i wielkopańską amerykańską mediakorporacją (mają ten gest! Wiecie o co chodzi), ale bynajmniej nie wrogą – nie będzie końca.
Nie wiedziałem, że jestem aż tak zazdrosny.
Nie zazdroszczę, ale jeśli okaże się, że Lew maczał w tym palce…
Pokroję go plastykowym widelcem.
Niech leży tak z Putinem ryj w ryj.
Antonio das Mortes
6 października 2022 r.