Zarzewiem buntu może być cokolwiek ze względu na słabość systemowej i antysystemowej opozycji. W kryzysowej sytuacji w jakiej znalazła się gospodarka światowa otwartym pozostaje pytanie: do kogo nam bliżej?

Wczoraj takim magnesem była zrewoltowana Francja, dziś są nim ogarnięte buntem Stany Zjednoczone Ameryki.

Jutro należy do uśpionych.

Pod tym względem, jak i pod względem beznadziei, Polskę można porównać do Rosji. Mniejsza o to kto komu do pięt nie dorasta. Porównanie Rosji do udanego przykładu kapitalistycznej transformacji, za jaki uchodzi w powszechnym mniemaniu Polska, może budzić grozę równie wielką jak moja niekompetencja.

A jednak każdy powód do buntu jest dobry – jeśli się nie ma na niego wpływu – i zły jednocześnie. Przy czym bunt w sytuacji kryzysowej zdarza się – jak się zdarzyć ma. Wystarczy by władza dała byle powód, choćby do takich protestów jak w Chabarowsku

Tym razem aresztowano gubernatora – drania, by natychmiast wypowiedział swoje credo Borys Kagarlicki:

W tej sytuacji pozwolę sobie przywołać jakże aktualne lewicowo-populistyczne rozważania Aleksieja Sachnina: http://vybor-naroda.org/stovyborah/171181-ot-socialnogo-protesta-do-novoj-levoj-politiki.html?fbclid=IwAR12vZ0NgSn28vDrgLw4FQXvjNjo4QMGqeubEKk4W0f64_TkPUfXrSVh5Kk

W KOŃCU DO BUNTU KAŻDY POWÓD JEST DOBRY, ZWŁASZCZA DO WYRWANEGO SPOD SERCA:

„Это мой бой – даже если моя песня спета”.

Włodek Bratkowski
11 lipca 2020 r.