z cyklu „Bez jaj”

W zamierzeniu miała to być historia „partii Piotra Ikonowicza” w pigułce, ale daleko nie każdy członek, nie mówiąc już o szparkach licznych jego „partii”, przejawia obecnie takie skłonności, choć wódz i okoliczności sprzyjają temu jak nigdy. Wódz pewnie mi odparuje: „NIEGDYŚ ZNACZY NIGDY”. Na jego miejscu i pozostałych lewicowych radykałów, którzy postawili na zwykłych prostych ludzi – takich jak dajmy na to pracowniczki „Biedronki” – nie byłbym tego pewien. Wręcz przeciwnie. Zmasowana propaganda robi swoje. Zwłaszcza gdy wódz jej – delikatnie mówiąc – potakuje, a liderzy pozostałych niby konkurencyjnych wobec „partii Piotra Ikonowicza” lewicowych grupek, jak te kacze dzieci podają mu jeszcze rękę. Ręka jak wiadomo rękę myje. I tak rodzą się demony.

A tymczasem kaczka płynie:

Ale o czym ja… Wróćmy do pracowniczek „Biedronki” – mi najbliższej. Personel tu się często zmienia. Trafiają się nawet całkiem miłe. Ostatnio niemal wyłącznie Ukrainki. Ale w czwartek, bladym świtem, 19 maja dopadły mnie dwie tutejsze, którym nie pasowało, że zebrałem do reklamówek ziemię przez jedną z nich wysypaną na trawnik. Taki kopiec kreta – pewnie tego co pod nową radykalną lewicą ryje. Bo przecież nie pod kapitalizmem.

Pracowniczkom „Biedronki” a priori nie spodobało się, że ZIEMI NIE KUPUJĘ. To, że kupiłem już 20 (2 razy po 10) worków po 3.97 oczywiście przeoczyły. Po prostu nie lubię, gdy się coś marnuje. Poza tym rano karmię ptactwo i przy okazji zbieram surowce wtórne. Wzięły mnie zatem za lumpa. No i się zaczęło. Poszły w ruch niewyszukane epitety i – jakże bez tego – rękoczyny. Nawet zawołały ochroniarza. Okazał się nim młody Ukrainiec. Zachowywał się wręcz nienagannie – pewnie długo tu nie popracuje. Daleko mu do Polek. Gdyby nie pomoc w walce z 70-latkiem przypadkowego kierowcy-osiłka, który obezwładnił mnie chwytem od tyłu nie dałbym sobie wyrwać ani jednej reklamówki z ziemią. A tak wraz z wózkiem na wadze straciłem pewnie z kilo.  Przy okazji nie dałem sobie wydrapać oczu. A to przecież nie był czarnoziem wywieziony z Ukrainy.

Dziś pewnie kupię sobie jeszcze 10 worków i przy okazji porozmawiam z kierowniczką. Pochwalę pracowników z Ukrainy.

Niech kaczka płynie.

Włodek Bratkowski
22 maja 2022 r.