z cyklu „Jaja jak czerwone berety”

Dmitrij Kożniew, jeden z lewicowo-radykalnych nowoczesnych marksistów, który usunął mnie z grona swoich znajomych na fejsie za krytykę Związku Marksistów – którego był jednym z liderów – właśnie wystąpił z tego Związku…

NA MOJE WYCHODZI.

Dlatego piję – a co mam solidaryzować się z RUSKIM DEBILEM?

Piwo z rana jak śmietana – zwłaszcza porter z Żywca.

Wskoczyłem na swoją metalową kobyłę na oklep – bez siodła, lassa i ulubionej flinty. Po drodze dla niepoznaki zmieniałem swe kowbojskie kapelusze.

W wielkim stylu ominąłem parę radiowozów.

W najbliższym skupie złomu cena drgnęła w górę raptem o 50 groszy. Z negocjacji nici. Cenę ustalił ukraiński pryncypał.

I tak dotarłem do Pustelnika – tu puszka twardo stoi o złotówkę wyżej. Na Szwedzkiej w Warszawie podobno o 2 złote. Co chcesz – mamy wolny rynek.

Jutro pewnie ze swoim majdanem wybiorę się do Pustelnika. Będzie tego dobra dobrze ponad 50 kilo (kilkanaście worków każdy po pięć kilo). To sporo jak na jeden wózek.

Ale mój wózek to więcej niż ruski czołg.

I więcej niż car’ puszka.

Tyle ode mnie w ramach likwidowania smrodu.

Jeśli młodym imprezowiczom coś jeszcze będzie śmierdzieć, to się ze strachu zesram.

Nie ocalą was ani ogrodzenia, ani społeczne patrole:

Antonio das Mortes
20 września 2023 r.