Opublikowano 11 grudnia 2017, autor: BB
(zamiast felietonu z cyklu „Jaja jak czerwone berety”)

Dzięki Bojanowi Stanisławskiemu znamy już obie strony rozgrywającej się na lewicowym podwórku batalii o „komunizm”. Grono zdeklarowanych antykomunistów na naszych oczach poszerza się. Do salonowego antykomunizmu obok partii Razem doszlusował już Wojtek Orliński i antysalonowiec – Andrzej Smosarski.

Nie zdradzę tajemnicy zaznaczając, że Bojan Stanisławski utożsamia się z ich antagonistami. Według niego to „komuniści i niekomuniści, którzy szanują PRL, nie czerpią z dorobku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i, jeśli mieliby wybierać, z pewnością woleliby jakiś rodzaj demokracji od dyktatury” (patrz: http://www.dyktatura.info/?p=8491#more-8491).

Antykomunistów na głównej scenie politycznej jest już aż nadto. Przy tym stanie rzeczy nie zmieciemy ich z lewicowego podwórka, zresztą nie o to tu chodzi. W ramach polaryzacji możemy jedynie zakwestionować i zmienić układ sił po stronie upominającej się o komunizm, sprzeciwiającej się jego delegalizacji i kryminalizacji. Dzięki i za to.

Jako zwolennicy dyktatury proletariatu nie zostaliśmy uwzględnieni przez Bojana w opisanym przez niego zbiorze. Podobny los przez niedopatrzenie spotkał Pracowniczą Demokrację, dla której ZSRR i PRL to czarna dziura. Do zbioru „komunistów i niekomunistów” Bojana Stanisławskiego niedopuszczeni zostali również zwolennicy „totalitarnego komunizmu”, Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i ogólnie rzecz biorąc metod przeciwko którym swoje ostrze kieruje ostatnio Jacek Nowakowski https://www.facebook.com/jacek.nowakowski.7921/posts/740655946140109?pnref=story. W gruncie rzeczy chodzi o młody narybek.

W tak okrojonym zbiorze komuniści nie mogą i nie pełnią funkcji kierowniczych. „Niekomunistom” ustępują pod każdym względem. Jeśli już występują, to w roli klienta tych ostatnich, którzy w obecnym systemie mają zawsze im coś do zaoferowania, np. salę w OPZZ lub publikację artykułów i wzmianek na lewica.pl.

W tej sieci powiązań z całym spokojem możemy umieścić KPP(bis). W zbiorze opisanym przez Bojana rola komunistów nie jest bynajmniej podmiotowa, to raczej przedmiot manipulacji różnych odłamów socjaldemokracji.

Nie tak łatwo w obecnym układzie sił wywrócić szachownicę. Niemniej już teraz, skoro o komunistach mowa, można stanąć okoniem, stawiając na dalszą i konsekwentną polaryzację na komunistów i antykomunistów.

„Niekomunistom” można już podziękować, jeśli nie przyjmą zmieniających się warunków gry na małej, lewicowej scenie politycznej.

Włodek Bratkowski
11 grudnia 2017 r.