z cyklu „Bez jaj”
Zacznę – z czego jestem znany – od „ujawnienia treści prywatnej korespondencji” lub, jak kto woli, poczty dyplomatycznej. Gdy w 2002 roku wróciliśmy na scenę polityczną jako skądinąd znani publicyści, różne charyzmatyczne typki próbowały nas inkorporować do swoich cherlawych konfiguracji politycznych. Część propozycji odrzuciliśmy już na wstępie, np. złożoną przez redakcję trockistowskiego pisma „Dalej!”, z innymi musieliśmy się zapoznać… w praniu, jak wkrótce okazało się, brudów.
Nasze spotkanie z Ofensywą Antykapitalistyczną braci Nowickich w pewnym momencie z fazy zapoznawczej przeistoczyło się w swoiste rokowania ze Zbigniewem Marcinem Kowalewskim, w których Florian Nowicki i Piotr Strębski z OA uczestniczyli w roli nieformalnych pośredników. Tematem rokowań była wrzucona przez nas na wokandę Konferencja na temat klasy robotniczej i ewentualna współpraca przy niej. Wkrótce pośrednik (Ofensywa Antykapitalistyczna) postawiła przed nami ultimatum: ORGANIZATOREM KONFERENCJI MA BYĆ OA, ALBO KONFERENCJI NIE BĘDZIE. W tej sytuacji zrezygnowaliśmy z pośredników. Bezpośrednie rokowania ze Zbigniewem M. Kowalewskim i towarzyszącą mu Magdaleną Ostrowską w nieskończoność przeciągał ten pierwszy. W związku z tym ujawniliśmy korespondencję. Jakby powiedział Siergiej Ławrow – nasi „partnerzy” po prostu nas ДОСТАЛИ.
Zbigniew M. Kowalewski już wówczas „człowiek-instytucja” – i to bynajmniej nie tylko w swoim mniemaniu, o czym mogliśmy się wkrótce przekonać – w odpowiedzi na to posunięcie ogłosił wobec nas OSTRACYZM TOWARZYSKI I POLITYCZNY ZARAZEM. Z czym do dziś mamy do czynienia. Pomijam wielką kupę pikantnych szczegółów.
Nie mamy zatem nic do stracenia. No to – jazda:
Cześć
Przekaż Włodkowi, że podziwiam jego przenikliwość w rozpracowywaniu o co mi chodzi 🙂 „Fraków” przedstawiłem krytycznie, akcentując ich oportunizm i demagogię.
Akurat to Cisza zaproponował mi, żebym zrobił referat o PPSdFR („partii robotniczej godnej Piłsudskiego” ;)). Ja wolałem opisać różnice w KPZU między szumskistami a rusofilami d. Partii Wolności Ludu.
Acha, a „gawędziarz” Darek jest moim doktorantem.
Zdrowia
J.
6 grudnia 2021 r.
Mejl był zaadresowany do pośredniczki, a zatem wychodzi na to, że ujawniam w dodatku cudzą korespondencję. Niemniej, skierowany był do mnie, niejako jako ECHO MOJEGO OSTATNIEGO FELIETONU pt. „Na marginesie konwencji AGROUNII” (https://www.facebook.com/dyktaturaproletariatu/posts/3903322886437636).
W międzyczasie miałem okazję zapoznać się z referatami z pierwszej części Konferencji pt. „Ruch robotniczy w Polsce w latach 1918-1939 a mniejszości narodowe”, której głównym organizatorem było Stowarzyszenie Historia Czerwona (niegdyś czerwono-czarna).
https://www.facebook.com/HistoriaCzerwona/videos/324678625878779
Na chwilę wróćmy do mojego poprzedniego felietonu i fragmentu, który najwyraźniej uraził profesora, Jarosława Tomasiewicza:
Niemniej przejdę do ziemskich rzeczy, czyli do programu konferencji organizowanej przez Stowarzyszenie 'Czerwona Historia’.
Już na pierwszy rzut oka rzuca się brak referatów lewicowych radykałów dotyczących stanowiska Komunistycznej Partii Polski w zasadniczej skądinąd kwestii – stosunku tej partii do mniejszości narodowych. Jest natomiast w programie konferencji referat dotyczący stanowiska w tej sprawie PPS dawnej Frakcji Rewolucyjnej (prof. Jarosław Tomasiewicz) czy nieznaczącej w okresie międzywojennym Niezależnej Socjalistycznej Partii Pracy (Piotr Ciszewski).
Jako że przybyliśmy już po ich wygłoszeniu nie mogę ich właściwie ocenić. Niemniej, zauważę, że tuż przed wojną polsko-radziecką zjednoczyły się partie socjalistyczne trzech zaborów. Wypada zatem raczej mówić o zjednoczonej i ewoluującej na prawo PPS po odejściu z niej, w dwóch turach, rewolucyjnej lewicy, która ostatecznie w 1921 r. przeszła do KPP, ewentualnie odeszła w niebyt. Przypadek NSPP możemy w zasadzie zaliczyć do politycznego niebytu. Była to partyjka bez liczących się wpływów w klasie robotniczej, zwłaszcza w środowiskach wielkoprzemysłowej klasy robotniczej.
Znamienna jest zatem troska o nią Piotra Ciszewskiego. O co się rozchodzi się prof. Jarosławowi Tomasiewiczowi wiemy nie od dziś. W końcu drukowaliśmy jego artykuły w „Tygodniku Antyrządowym” – nigdy z nim się nie zgadzając.
Po wysłuchaniu referatu zdaję sobie sprawę, że Jarek od lat stara się, jak może, podkreślić ewolucję swoich poglądów i otwarcie na lewicę TAKĄ, JAKA ONA JEST OBECNIE. Przystał nawet na propozycję Piotra Ciszewskiego, choć nie to mu w duszy grało. Rzecz w tym, że my wciąż się z nim nie zgadzamy. W przeciwieństwie do niego jesteśmy zamknięci na propozycję charyzmatycznego liderów nowej radykalnej lewicy, którzy nadal nie rozumieją naszych artykułów i mają nas nadal za… AMISZY LEWICY. Ba, nie mają zresztą dla nas tak naprawdę żadnych propozycji – poza udziałem w rocznicowych pikietach, bo już nie w konferencjach. Według nich możemy, co najwyżej, robić za tłum, który i bez nas jest równie potężny. A zatem żadna strata.
Teraz przejdziemy do kwestii merytorycznych.
Rozumiem, że organizatorzy omawianej konferencji, przynajmniej w swoim mniemaniu, doskonale znają historię ruchu robotniczego w Drugiej Rzeczypospolitej. Pewnie dlatego pominięto PPS i KPP. Osobiście uważam to za wręcz niedorzeczne posunięcie. Pokrótce wyjaśnię dlaczego.
Przede wszystkim chodzi o wadliwą i wypaczoną perspektywę. ORGANIZATORZY STAWIAJĄ WŁASNE PRIORYTETY WYŻEJ TYCH, KTÓRE WÓWCZAS DOMINOWAŁY W RUCHU ROBOTNICZYM – MIĘÐZY DWOMA ŚWIATOWYMI WOJNAMI.
Spójrzmy na poruszone na konferencji problemy mniejszości narodowych oczami ówczesnego kierownictwa Międzynarodówki Komunistycznej czy choćby krajowego kierownictwa Komunistycznej Partii Polski. W oczy rzuca się zupełnie inna dominanta. Interesy narodowe i kwestie narodowościowe podporządkowane są głównemu celowi. Do 1933, czyli do dojścia do władzy w Niemczech Adolfa Hitlera, tym celem jest ŚWIATOWA REWOLUCJA. Z tej perspektywy Komunistyczna Frakcja Poselska to… tylko KRAJOWY SZTAB REWOLUCJI OPARTEJ M.IN. NA MNIEJSZOŚCIACH NARODOWYCH.
Przy okazji podpowiem, że bynajmniej nie kolejny Adolf stoi na jego czele. Choćby z racji wieku.
Warto pamiętać również o Niezależnej Partii Chłopskiej i Sylwestrze Wojewódzkim, który do sejmowego sztabu rewolucji podobno oddelegowany został przez „defensywę” wprost z legionów Piłsudskiego. Dlatego uwięziono go natychmiast, gdy zszedł z trapu statku, którym przybył do Związku Radzieckiego.
P.S.: Ponownie polecam WART UZUPEŁNIENIA WYBÓR przemówień, interpelacji i wniosków wydany przez Zakład Historii Partii przy KC PZRR i wydawnictwo „Książka i Wiedza” (1962), s. 667.
Włodek Bratkowski
8 grudnia 2021 r.