z cyklu „Jaja jak czerwone berety”

Przy okazji granicznych i wirtualnych przepychanek o dziki, żubry i niedźwiedzie w mocno przerzedzonym drzewostanie (patrz: rosnące ceny na drewno i wyroby pochodne) wyszło, że w kraju nad Wisłą – a ściślej w nie do końca spacyfikowanych przez kapitał Bieszczadach – spotkać można od 100 do 160 delikwentów podobnych do ruskich niedźwiedzi.

W oczy od razu rzuca się BRAK ŚCISŁEGO ZARACHOWANIA.

Ta luka pozwala dywersantom – mniejsza o to czy ruskim czy ukraińskim (według Putina na jedno wychodzi – wszak to jeden naród) – przenikać przez szczelnie strzeżone granice. Stąd niepokój Niemców i… ПОЖАЛУЙСТА (czytaj: przyzwolenie) – Юлии Чичериной

Tej co to „dziecko wylała z kąpielą”, a teraz zwala to na innych, przy okazji strojąc się w szaty pacyfistów, czyli BOGU DUCHA WINNYCH.

Pozostali rosyjscy rockmani – którzy z niespodziewaną odsieczą jej przyszli – dowodzą, że w tej wojence BEZ ZAKLĘĆ ANI RUSZ I WIARY WE WSZECHMOGĄCEGO.

Oto krzyczący przykład:

Powiem szczerze: NIE NASZE TO KLIMATY, ALE ROBI WRAŻENIE.

Z drugiej strony co za różnica samiec to, czy samica?

ЕБ ТВОЮ МАТЬ!

Ktoś nam przecież wystawił РОССИЮ-МАТУШКУ С ЗОЛОТЫМИ КУПОЛАМИ.

Czy aby nie ПРАВЯЩИЙ КЛАСС, zwany BURŻUAZJĄ KOMPRADORSKĄ?

Antonio das Mortes
23 listopada 2022 r.