Opublikowano 17 lutego 2018, autor: BB

Z cyklu „Jaja jak czerwone berety”

Zmienia się koniunktura, tak przynajmniej wynika z informacji udostępnionej przez „kombajn propagandowy”. Według „Władzy Rad”: „Pracownicy ArcelorMittal Poland wywalczyli wyższy udział w wypracowywanych zyskach”. Pewna swego redakcja nie docieka nawet o ile procent – nagłaśnia jedynie wynik negocjacji pomiędzy związkowcami a polskim kierownictwem indyjskiego koncernu, który musi się liczyć z rozwojem sytuacji w paru innych krajach, choćby w Kazachstanie i Ukrainie.

„Zarząd zgodził się na podwyżkę wynagrodzeń zasadniczych i kilku rodzajów nagród oraz dodatków. Pracownicy uzyskają średnio 200 PLN brutto miesięcznie – płaca zasadnicza wzrośnie o 120 PLN brutto, na resztę kwoty składają się: dodatek motywacyjny, dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych, dodatek za pracę w porze nocnej, składki odprowadzane przez pracodawcę na pracowniczy fundusz emerytalny oraz odprawy emerytalne.

Stalowy gigant stosuje politykę uznaniowych podwyżek, które w przeliczeniu na jednego pracownika w 2018 roku wyniosą 30 PLN miesięcznie. Jeżeli w danym kwartale osiągnięty zostanie zakładany wskaźnik EBITDA, każdy pracownik dostanie dodatkowo 100 PLN. Możliwe będzie także podwyższenie tej kwoty, Jeżeli wyniki finansowe będą lepsze, niż planował pracodawca, dodatki mogą być jeszcze wyższe – maksymalnie do 420 PLN.”

Tymczasem zysk netto ArcelorMittal Poland w 2017 r. wyniósł 4,6 mld USD w porównanie w 2016 r. (1,8 mld USD) skoczył o 150 proc.

Z góry wiadomo kto procentowo tu zyskał.

Z artykułu Piotra Purzyńskiego w „Gazecie Wyborczej” (http://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/7,93867,22807406), pokoleniowa-zmiana-arcelormittal-poland-szuka-pracownikow-do.html dowiadujemy się co koncern, w skład którego wchodzą huty w Dąbrowie Górniczej, Chorzowie, Krakowie, Sosnowcu i Świętochłowicach oraz koksownia w Zdzieszowicach, w sumie 11 tys. pracowników, ma do zaoferowania.

„Z billboardów można się też dowiedzieć, że ArcelorMittal Poland oferuje zainteresowanym pracą w hutach minimum 15 zł na godzinę brutto, dodatkowe premie, pakiet benefitów i umowę o pracę.

Wśród wspomnianych benefitów (…) pakiet świadczeń socjalnych i kartę multisport, a także dofinansowanie do przedszkoli, których koncern jest właścicielem.”

Niemniej, jak podkreśla Jerzy Goiński: „AMP nie jest tak atrakcyjny, jak jeszcze dwa lata temu„.

„– Płaca zasadnicza wynosi dziś u nas 2300 zł brutto. Oczywiście są premie, mamy atrakcyjny pakiet świadczeń socjalnych, tyle że młodzi przyjmowani są dziś do nas przez firmy zewnętrzne. I z tego powodu ta atrakcyjność spada. Wnioskowaliśmy do pracodawcy, by przyjąć jakieś zasady dla takich rozwiązań, ale do tej pory się nie doczekaliśmy. W efekcie tracimy dwa razy, bo po przeszkoleniu takie osoby są potem podkupywane przez inne firmy – mówi Goiński.

Przewodniczący Solidarności podkreśla jeszcze jedną rzecz: huty pracują w systemach ciągłych, głównie w tzw. czterobrygadówce. To nie jest najlżejsza praca, w dodatku „świątek, piątek”. Dlatego często nawet gdy uda się przyjąć dziesięć osób, ostatecznie na stałe w zakładzie zostają dwie.”

Receptą na to ma być „kształcenie dualne”: „w miejscowych szkołach branżowych zostały utworzone klasy profilowe z kształceniem dualnym. W takich przypadkach osoby powyżej 16. roku życia przez 2 lub 3 dni pracują, a resztę się uczą.” Do tego „koncern rozważa także wprowadzenie stypendiów dla najlepszych uczniów, którzy deklarowaliby po skończeniu nauki chęć pracy w hutach”.

Wynegocjowane podwyżek nie należy mylić z wyższym udziałem w zyskach. Atrakcyjność AMP na „rynku pracownika” spada. Korekta płac była do przewidzenia. Reszta to zwykły pic.

1000 euro i 6-cio godzinny dzień pracy!

Nowy trend dotarł już do Ukrainy.

Włodek Bratkowski
17 lutego 2018 r.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Teksty bieżące. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
← Александр Ходаковский: Вот такие дела
Презентация книги Бориса Кагарлицкого [13.02.2018] СПб →