z cyklów: „Bez jaj” i „Jaja jak czerwone berety”
Znani choćby z „Czerwonej Oberży” rewolucjoniści niepomni przestróg głównodowodzącego, Lwa Kaczyńskiego, podnieśli nie bez powodu szum à la The Cure w kawiarniach, knajpach i barach: ’W Sztokholmie zagrali trzeci nowy utwór. Zaczynam powoli wierzyć, że wypuszczą tę płytę, co to mieli już ją gotową w 2008 roku, a potem przez 14 lat przesuwali termin jej wydania na „przed tegorocznym Halloween”, „na przyszłoroczne święta”, „zaraz po wakacjach”, „jest gotowa w 90%, muszę tylko dograć wokal w dwóch piosenkach”. Wprawdzie na poprzedniej trasie też grali nowe rzeczy – o których słuch teraz zaginął – ale tym razem jest inaczej. Teraz czuć tu wspólny pomysł. Mamy strukturę utworów jak z „Disintegration” – dłuższe intro, wyeksponowane klawisze, dobrze nam znane dzwoneczki. No i wspólny temat: wytrwanie w miłości, wbrew przemijaniu, rozpadowi i rutynie. Tak jakby Robert nie próbował na siłę nowej stylistyki i eksperymentów – wcześniej nie kończyły się one zbyt dobrze – ale mówił: to jest mój świat, stary, zmęczony, zgrany, inny nie będzie, ale ciągle można z niego wiele wykrzesać.’
Z tego jakże rewolucyjnego przekazu pozwolę sobie wybić memento znanej jakże rewolucyjnej intelektualnej formacji, zwłaszcza jej „wspólny pomysł”: „mój świat, stary, zmęczony, zgrany, inny nie będzie, ale ciągle można z niego wiele wykrzesać”.
Krzesiwo już w Rydze
Bynajmniej nie – na i w – Donbasie.
Tylko cytować biblijny przekaz Łukasza: 'Mamy strukturę utworów jak z „Disintegration” – dłuższe intro, wyeksponowane klawisze, dobrze nam znane dzwoneczki.’
Każdemu swoje.
Na Waszą Disintegration
i dzwoneczki – NASZE z wyższej półki
lub z z samego dna według Was DNA
Co Wy wiecie o piciu?
Tyle co o życiu.
Mówię to ja, Antonio, co chętnie go Was pozbawi przy okazji – i bez okazji – III Wojny Światowej.
Znam Was – BRACIA I SIOSTRY, SIOSTRY I BRACIA – od podszewki.
Antonio das Mortes
12 października 2022 r.