z cyklu „Bajki – je – bajki”
Moja bogini po powrocie z Olimpu nie ma już zastrzeżeń co do moich felietonów. Nie przeszkadzają jej nawet krągłości, piersi i atrakcyjne tyłeczki. Dla równowagi prosi jedynie o zwisy.
I z tym jest kłopot niemały. A wydawałoby się, że to takie powszednie.
Może zbyt?
Zapamiętałem tylko jeden, a i to ZWIS RADZIECKI – z „Tygrysów na pokładzie”, w wersji oryginalnej:
Obecne – zwłaszcza te lewackie – nawet małe tygryski – ba, kociaki – rwą na strzępy.
Chyba, że to ZWISY TRANS.
A i to lepiej, żeby to nie były zwisy.
Raczej samo mięsko. Ściślej ostre porno. No bo, jak inaczej ukoić zszargane nerwy?
A chyba każdy mi przyzna, że żyjemy w nerwowych czasach…
Nawet te chłopy, co siedzą okrakiem:
Według feministek naganne.
Kto by słuchał co oni tam pieprzą?
No, ale w końcu – życzenie MOJEJ BOGINI, to jak długo oczekiwany rozkaz.
Oto zatem nieodżałowany Rory Gallagher, co z panienkami był raczej na bakier i JEGO NIESAMOWITY ZWIS Z DACHU:
A tu w całej krasie wystaje ze STODOŁY:
Tylko przydeptać, bo jak się na coś takiego nadziać?
Nawet sobie nie wyobrażam.
Jeśli już RORY, to best:
Dwie godzinki pieszczot wstępnych – nie inaczej.
Antonio das Mortes
13 sierpnia 2023 r.