z cyklu „Bajki – je-bajki”

Z lewackich fascynacji, ruchu pokojowego i z ruchu ruchów „No Global” – anty i alter – chuj zostało, nie licząc nowoczesnego marksisty Borysa Kagarlickiego, ze wszech miar elastycznego (гнется и не ламется), do którego dupy aktualnie dobiera FSB (najwyższy czas po temu). Niemniej zachowując pełny obiektywizm doceniam reaktywację zespołu RAGE AGAINST THE MACHINE. Tu jeszcze w lewackim, histerycznym i mocno egzaltowanym wydaniu:

Nie dość, że doceniam, to jeszcze przebijam zgraną kartą:

PO RAZ PIERWSZY:

PO RAZ DRUGI:

Z lewakami tak to już jest, a zwłaszcza z lewaczkami – nie jedna swoje polityczne dziewictwo zamieniła na odpowiednio spreparowane szlugi. Zatem, gdy słyszę od małolatek, czy małolatów: „Dziadziu, kopsnij szluga, to ci obciągnę” ani chwili się nie waham. Do takiej LEWACKIEJ GRUPY – „OTWARTEJ PLURALISTYCZNEJ PARTII” – chętnie się dostrajam – zrozumcie chętnie kopsnę, ale wszyscy musicie się solidnie napracować i… wiedzy nabytej nie wypluwać. Przed Wami wszak „dziadzio Dino” – ostatni z dinozaurów STAREJ LEWICY.

Była „otwarta pluralistyczna partia” i… partii ni ma, choć są jeszcze puste miejsca w Parku Kultury.

W nowym wydaniu RAGE AGAINST THE MACHINE brzmi już tak jak mi odpowiada:

W końcu były ku temu zadatki. Przede wszystkim Bruce Springsteen z Tomen Morello w Central Parku:

Nie mówiąc już o coverach:

W rękach Toma mogę być nawet odpowiednio oznakowaną gitarą.

Mojemu prestiżowi na lewicy to i tak nie zaszkodzi.

Tom Morello z niejakim Rogerem Watersem i wojowniczą spółą:

Z GITARĄ W ROLI GŁÓWNEJ.

Oczywiście – na tle flagi hegemona.

Nie zawracajcie mi dupy Rosją.

Antonio das Mortes
26 lipca 2023 r.