z cyklu „Jaja jak czerwone berety”

Na zabiegi hakerów, którzy odcięli mój komputer od „najlepszej na świecie poczty” mej kobity i fałszują na „PO PROSTU MARKSIZM” nawet prostacką statystykę, permanentnie siedząc w mym komputerze, przy okazji go i ją spowalniając, i zwalając ten władczy proceder na DARMOWY – znaczy niby komunistyczny, tak przynajmniej twierdzi Borys Kagarlicki – Adblok ZYZDEM…

Oraz w odpowiedzi na działania korporacyjnych cenzorów, panoszących się nieomal wszędzie, z moim ukochanym Facebookiem włącznie…

I przede wszystkim – w odpowiedzi na zapewnienia ruskiego szacownego Metalu, którego zdaniem „БОГИ ПОКА СПЯТ”…

… DRUGĄ NOC Z RZĘDU NIE ŚPIĘ.

Mniejsza o przelotne miłostki (zaznaczam obywam się bez ręki) i… zarwane drzemki.

Oraz MOJE PARANOJE

ZNÓW JESTEM GOTÓW STANĄĆ DO BOJU RAMIĘ W RAMIĘ ZE SWYM DRUHEM…

Gdy kobity ni ma – teraz raptem dzwoni w mych uszach, że już w pierwszy dzień turnusu w jakimś Świńskim Ryju, czy wręcz przeciwnie, zaliczyła wraz z koleżankami pielęgniarkę, a następnie młodą lekarkę… Mniejsza o szczegóły.

Tymczasem, stojąc twardo jak chuj na pierwszej linii takich niesamowitych okazji nie zaliczam.

Myślałby kto, myślał by – oby!

Sami wicie i rozumicie…

Nie zamiatam po zakamarkach w ramach permanentnych, posttrockistowskich porządków.

NIE SĄDZĘ – NIKOGO NIE SĄDZĘ. Przede wszystkim nie osądzam od czci i wiary mej kobity.

Po prostu przetrzymam walkę z przeważającym liczebnie NAS wrogiem, choć by ją powszechnie zwali KONTROFENSYWĄ.

Ruską czy ukraińską – co za różnica?

Nim padnę GROMEM RAŻONY – WPIERW JAK CZERWONY DIABEŁ KOPYTA WYCIĄGNĘ…

Ramię w ramię z mym druhem.

Jakby się nic nie dzieje – FRONT ANI DRGNIE.

Jeff, najstarszy amerykański zasłużony członek grupy Mary Nabokovej prezentuje w grupie jej strony kolejne „piękności”. Jakie one piękne?

NIE MA NIC NAD DWA SPLECIONE CZŁONKI… gotów jestem nawet starym odeskim rewolucyjnym zwyczajem, wygwizdać na nich „Marsyliankę”…

Niech no któraś się trafi lub który – pójdzie z nami w konkury.

I tu masz jakaś przykra niespodzianka. Rafał Jedwabny w messie – lajkując moją domową PIĘKNOŚĆ – tłumaczy mi – jak komuś dobremu – że ten kogut, to jego kuzyn, co nogę stracił w kopalni… Wybacz, kochany, ale jak zaznaczyłem już na wstępie OBYWAM SIĘ BEZ RĘKI. W czym zatem problem? Niech nadal walczy z LOSEM CZARNYM JAK WĘGIEL i… diabłem czarnym. I niech wreszcie zapomni o Zuzannie Węgiel – zmieni ją na antracyt.

NAM, CZERWONYM DIABŁOM, WYSTARCZY NA TACY GŁOWA, CO SŁAWI BOGA… koniecznie – ryj w ryj – z głową ZMK.

Jeńców na tej świętej wojence nie bierzemy.

Skoro król jest nagi, to paranoja – go, go, go… GOŁA:

Antonio das Mortes (spleciony z Omegą D.)
5 lipca 2023 r.

P.S.: Tyle dla Ciebie, Rafale, mogę w końcu zrobić. WPOZIO czy SPOKO? Nawet mi ręka nie drgnie.