z cyklu „Bajki – je – bajki”
Gadanie to nie moja specjalność. Z braku czasu i cierpliwości ograniczam się do roli felietonisty. Te niekończące się gadki to atrybut profesury. I kto by to słuchał:
Ćwok czy student?
Jeśli już to na kilkanaście przysiadów – w ramach gimnastyki. A kto mi zabroni polować na sekretarza czy profesora?
A co może jest już pod ochroną?
Jeśli tak, to jestem kłusownikiem. Możecie mi podskoczyć.
I w tym WASZ PROBLEM:
Skoro wszystko da się sproblematyzować.
Weźmy dla przykładu tyłeczek Mary z nadgryzionym jabłuszkiem: https://www.facebook.com/photo/?fbid=691100726359157&set=gm.827979858508640&idorvanity=714066593233301
Czyż jabłuszko może konkurować z morzem: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=191074177300522&set=pb.100091938223942.-2207520000.&type=3
Moja morze zaliczyła w tym roku już dwa razy – za każdym razem inne.
Nie gorszcie się – co ja gorszy?
Od razu przejdźmy do ROKOWAŃ…
z jednej:
lub z drugiej strony:
NA JEDNO WYCHODZI.
I tak mnie jebie nostalgia ZA MORZEM, choć wojna coraz bliżej.
Ta ostatnia rozwiąże tylko część sprzeczności:
Co innego rewolucja.
A ja tu wciąż przy kompie.
Ba, nie kąpię od pełnoletności – co mi kabiny i wanny, jeziora i rzeki..
Jebie – aż w niebie.
Antonio das Mortes
9 sierpnia 2023 r.