z cyklu „Jaja jak czerwone berety”
I to jeszcze jak. Niektórzy z nich biorą udział nawet w wyborach (różnego szczebla), ba, są wybierani. Z tej też okazji wysłuchałem młodego zdolnego ekonomistę i marksistę Olega Komołowa, który udziałem w „ОСОБЫМ МНЕНИЮ” (między nami demokratami i liberałami) dołączył do STARSZYCH WYJADACZY, w rodzaju Borysa Kagarlickiego, czy Maksima Szewczenki:
Pomijam jego wyborcze rekomendacje w myśl jasnej zasady: GŁOSUJĄ TYLKO CHUJE – MNIEJSZA O SZPARKI.
I natychmiast przechodzę do rzeczy.
Tą rzeczą będzie tym razem nowy podręcznik historii, widziany oczami Andrieja Rudoja:
W tym temacie nie miałbym nic do dodania, gdyby nie to, że Andriej też tęskni za normalnością. Wymknęło mu się przy okazji recenzji. Nie wiem tylko czy za normalnością rodem z Polski, czy z Francji? Aktualnie Andriej wraz z rodziną jest w Kazachstanie.
Ruscy lewacy marzą o NORMALNYM KAPITALIZMIE.
I to nie na bani.
I nie na Bali.
I mają się jeszcze czelność uważać za wziętych rewolucjonistów.
Co poniektórzy z nich (choćby Aleksandr Batow) dodają, że wchodzą w koalicje, jak Lenin – tylko między marksistami.
A mi się zdaje, że coś w „ПРОСТЫХ ЧИСЛАХ” (i nie tylko) zwyczajnie nie gra.
Dlatego ciepłym moczem olewam ruskich marksistów.
Antonio das Mortes
7 września 2023 r.