z cyklu „Jaja jak czerwone berety”

Odkąd subkomandante Uno opuścił pokład portalu internetowego „Władza Rad” sprawy potoczyły się gładko. Pozostali członkowie redakcji – typowi niezbyt rozwinięci umysłowo przedstawiciele lewicowej rodzinki – postarali się wyprzeć ze swoich łam nasze teksty, które niegdyś dominowały na tej stronie pod każdym względem. By wyprzeć nas z głównej strony wystarczyło opublikować w odcinkach pierwszą lepszą pozycję z dorobku Lwa Trockiego. Ten akt niebywałej obywatelskiej odwagi polskich posttrockistów zakończył naszą współpracę z dzielną ekipą.

Gdzieś na horyzoncie majaczy jeszcze co prawda wyniosła postać subkomandante Uno w czarnym lub brązowym skórzanym płaszczu podszytym futrem z tchórza…

Tak czy siak żal, że wraz z nim odeszła epoka. Za jego rządów w redakcji „Władza Rad” mieli jeszcze odwagę stanąć w naszej obronie… i narazić się całej lewicowej rodzince, która od 2002 roku  – nie ma co ukrywać – nieprzychylnym okiem patrzy na publikację naszych tekstów na łamach swoich internetowych stron.

Subkomandante Uno – jakim by on nie był – w swoim płaszczu (z grubej skóry!) śmiał jednak wespół zespół z resztą Redakcji przeciwstawić się ostracyzmowi towarzyskiemu i politycznemu. Bez niego „Władza Rad” na całej linii dała dupy.

TO WIDAĆ, SŁYCHAĆ I CZUĆ…

JESTEM Z MIASTA

Jestem z miasta, to widać Jestem z miasta, to słychać Jestem z miasta, to widać słychać i czuć (jeszcze raz) W cieniu sufitów, w świetle przewodów W objęciach biurek w krokach obchodów Rodzą się rzeczy jasne i ciemne Ja nie rozróżniam ich, nie ufam, więc… Ref. Jestem z miasta… W rytmie zachodów, w słowach kamieni W spojrzeniu ptaków, w mowie przestrzeni Rodzi się spokój – mówią, po jednym roku Leczą się myśli, mnie to nie bierze Ref. Jestem z miasta… W świetle przewodów, w cieniu sufitów W wietrze oddechów, w błocie napisów Rodzą się szajby małe i biedne Karmię się nimi i karmić się będę Ref. Jestem z miasta…

Tekst pochodzi z Jestem z miasta

Jestem z miasta, to widać
Jestem z miasta, to słychać
Jestem z miasta, to widać słychać i czuć

W cieniu sufitów, w świetle przewodów
W objęciach biurek w korkach obchodów
Rodzą się rzeczy jasne i ciemne
Ja nie rozróżniam ich, nie ufam, więc…

Jestem z miasta, to widać
Jestem z miasta, to słychać
Jestem z miasta, to widać słychać i czuć

W rytmie zachodów, w słowach kamieni
W spojrzeniu ptaków, w mowie przestrzeni
Rodzi się spokój – mówią, po jednym roku
Leczą się myśli, mnie to nie bierze

Jestem z miasta, to widać
Jestem z miasta, to słychać
Jestem z miasta, to widać słychać i czuć

W świetle przewodów, w cieniu sufitów
W wietrze oddechów, w błocie napisów
Rodzą się szajby małe i biedne
Karmię się nimi i karmić się będę

Jestem z miasta, to widać
Jestem z miasta, to słychać
Jestem z miasta, to widać słychać i czuć

„RODZĄ SIĘ SZAJBY MAŁE I BIEDNE”. TU I TERAZ PRZYSIĘGAM: „KARMIĘ SIĘ NIMI I KARMIĆ SIĘ BĘDĘ”.

Ostatnio – raz zarazem – na główną stronę „Władzy Rad” z zapomnienia przebijają nasze teksty. Oto TRZY OSTATNIE,

E. Balcerek i W. Bratkowski: W jaskini u towarzysza Platona
http://www.1917.net.pl/node/24192

Ewa Balcerek i Włodek Bratkowski: Sytuacja się klaruje
http://www.1917.net.pl/node/24133

Ewa Balcerek i Włodek Bratkowski: Proste pytania i nieproste odpowiedzi
http://www.1917.net.pl/node/22301

JAK „TRZY ZAPAŁKI KOLEJNO ZAPALONE NOCĄ”!!!

Mocno przerzedzona redakcja zwija się jak w ukropie – aż trzęsie.

NAJWYŻSZY CZAS ZLIKWIDOWAĆ RUBRYKĘ „PREFEROWANE TEKSTY”.

ILE DESTRUKCYJNEJ PRACY TEJ DZIELNEJ EKIPY Z TONĄCEGO OKRĘTU POSZŁO NA MARNE?

Wyniosły subkomandante Uno w swym skórzanym płaszczu podszytym tchórzem nie wróci.

TAKI JEST UKŁAD GWIAZD.

Włodek Bratkowski
9 stycznia 2022 r.