z cyklu „Jaja jak czerwone berety”
Na wstępie, choć z niejakim opóźnieniem, chciałbym odfajkować w Warszawie w ramach akcji solidarnościowej – którą popieram gorąco – 65 rocznicę urodzin nowoczesnego, eklektycznego marksisty o międzynarodowej sławie, Borysa Kagarlickiego, który aktualnie zalicza odsiadkę w Komi ZA NIC.
Wszystko wskazuje na to, że Putin dopiął swego. Pod nieobecność Borysa RABKOR ZSZEDŁ NA DZIADY – a konkretnie na… деда Архимеда. Oto dowód w sprawie:
Po za tym wszystko gra – co to trzy bite godziny (nawet rwane) przy odsiadce Borysa? Żadna strata, a zysk niemały.
Odkąd Andriej Rudoj wstrzelił się ze swoimi „PSAMI WOJNY”
w zapotrzebowanie kremlowskich „elit” niczemu już się nie dziwię, w tym również ewolucji z pozycji PRO na ANTY młodego prawicowego patrioty Romana Romanowicza Romanowa:
To mi nawet ze wszech miar odpowiada – on wszak naszego lewicowego bezstronnego speca od wojenki na Wschodzie (i pewnie każdej innej), Krzysztofa Podgórskiego na polu bezwzględnej krytyki kładzie na łopatki.
Krzyś jest zbyt asekurancki i jakże przy nim oficjalny – ma się rozumieć jak dla mnie.
Przyznaję, lubię wbijać igłę w banana i patrzeć co dalej?
Jak na razie najdalej za ciosem i szeroką publicznością poszedł Andriej Rodoj w pogoni za Konstantinem Siominym i sławą lewicowego rapera. Tą oto jakże aktualną wypowiedzią (o ich muzycznej twórczości dorównującej „NASZYM CZASOM” innym razem):
I WSZYSCY – I WSZYSCY – W ZGODZIE Z PRAWDZIWIE LEWICOWĄ WYKŁADNIĄ I… ANIĄ DĄBROWSKĄ:
Wśród rosyjskich lewicowych blogerów są również zwolennicy ciężkiego rocka. Kiedyś jeden z nich mieszkał nawet w Chabarowsku. Oto jego gościnny występ w RABKORZE już z Woroneża:
Stąd do estrady i do jednej z dwóch stolic Rosji już tylko jeden krok.
Później gościnne występy na prowincji przede wszystkim z twórczością własną i… rewolucyjnymi coverami.
Aż taki chuj, jak ja WAS trafi.
Co byście nie robili i tak КАЛИНОВ МОСТ o lata świetlne przed Wami:
ПОТОМУ ВЫХОЖУ НА ПЕРЕХВАТ.
Włodek Bratkowski
31 sierpnia 2023 r.