Według Ralpha Milibanda, zagadnienie państwa, które – wedle Lenina w Państwie i rewolucji – zastąpi państwo burżuazyjne po zwycięskiej rewolucji proletariackiej, na pokolenia pozostaje pieśnią przyszłości, by nie rzec – wygrywaną na trąbce dziecięcej (https://scepsis.net/library/id_4001.html?utm_referrer=https://syg.ma#a6).
Sprawa jest ważna, ponieważ ocena sensowności rewolucji zależy w dużej mierze od tego, jak oceniamy jej przewidywane skutki. Socjaliści i socjaldemokraci słusznie uważają, że nie warto zastępować sprawdzonej, nieidealnej, ale wciąż funkcjonalnej, instytucji demokracji burżuazyjnej niesprawdzoną instytucją państwa dyktatury proletariatu. Szczególnie, jeśli historyczne doświadczenie stalinizmu jest w tym zakresie niezachęcające.
Powinniśmy więc zająć się bardziej szczegółowo zagadnieniem istoty władzy w państwie robotniczym.
Miliband nie ułatwia nam zadania, z góry wykluczając nasze przewidywane powoływanie się na historyczne uwarunkowania, w których przyszło się kształtować Rosji radzieckiej. Jeżeli Lenin w swojej pracy podkreśla, że w państwie robotniczym, obumierającym, władzę bezpośrednio sprawuje uzbrojony proletariat, to stwierdzenie, że nie ma sprzeczności między dyktaturą proletariatu a władzą partii komunistycznej, wyrażającej interes tegoż proletariatu, prowadzi prosto do uznania dyktatury partii monopolizującej aparat władzy w danym państwie.
Miliband zauważa wszakże pewne wahania klasyków na temat oceny Komuny Paryskiej: dla Marksa nie była to dyktatura proletariatu, zaś dla Engelsa – jak najbardziej.
Wydaje nam się, że w dociekania dotyczącego kwestii państwa w teorii marksizmu należy trzymać się nie tylko litery, ale i ducha tej teorii. Dialektyka zachowuje pewną specyfikę metodologiczną polegającą na wzajemnym oddziaływaniu tego, co powiedziane i tego, co nie wyrażone. Dla Lenina było to jasne, kiedy pisał o tym, że państwo może obumrzeć z chwilą, kiedy wszyscy będą brali udział we władzy, będą ją sprawowali naprzemiennie, czyli, kiedy nikt nie będzie tak naprawdę sprawował władzy. U Marksa też była jasność, że formie państwa, regulowanego normami prawa, niezbędnymi dla podtrzymywania panowania klasowego, przeciwstawi się formę bezpaństwową, czyli taką, w której zagadnienie władzy przestanie stawać na porządku dnia, kiedy ulegnie zapomnieniu, a nie codziennemu zwalczaniu w postaci dowolnych mobilizacji obywatelskich, chociażby.
Państwo burżuazyjne wymaga stałego rozrostu ram prawnych, ponieważ życie stwarza wciąż nowe wyzwania dla panowania klasowego. Rozrost systemu prawnego powoduje w końcu, że instytucja staje się niefunkcjonalna i ulega zapaści. Pozostawiając miejsce dla inaczej zorganizowanej formy uprawomocnienia przemocy klasowej.
Wychodząc więc z koncepcji, że państwo robotnicze to taka forma organizacji przemocy klasowej (w imieniu większości, której miejsce w systemie wytwarzania spycha ją żywiołowo i stale na pozycje grupy wyzyskiwanej), która ma obumrzeć nie pozostawiając miejsca na zastąpienie jej przez inny typ aparatu ucisku, niezbędne jest takie zorganizowanie społeczeństwa, żeby zapewnić przeciwdziałanie owemu stałemu, żywiołowemu spychaniu robotników na pozycje wyzyskiwanej siły roboczej.
To zaś sprawi, że społeczeństwo jako całość dojrzeje wówczas do przejścia do komunizmu. Pewne typy zachowań społecznych, zakładające nierówność klasową, zostaną po prostu zapomniane, zastąpione innymi, funkcjonalnymi sposobami organizacyjnymi.
Trudność marksistów polegała w dużej mierze na tym, że trudno było wywnioskować z formy państwa burżuazyjnego, jaką formę przybierze państwo robotnicze, państwo dyktatury proletariatu. Stąd radość, kiedy tylko na horyzoncie pojawiało się coś, co stanowiło zalążek, zapowiedź takiej formy.
Dla Lenina, była to forma systemu rad. Rady stanowiły bezpośrednią władzę proletariatu, były ucieleśnieniem proletariatu uzbrojonego, sprawującego przemoc w stosunku do reszty społeczeństwa, przede wszystkim do klas wyzyskujących. Była to jednak, do pewnego stopnia, żywiołowa siła kierowana instynktem klasowym, wyrażająca różne stopnie świadomości klasowej. Ta forma władzy jednak miała znaczenie decydujące. Partie robotnicze i administracja państwa miały być narzędziami, którymi posługiwali się robotnicy, aby wprowadzić swe panowanie klasowe w życie.
Na płaszczyźnie politycznej, partie robotnicze reprezentowały również różnorodne koncepcje i różny poziom świadomości klasowej. Partia komunistyczna w założeniu miała reprezentować najwyższy na danym etapie poziom świadomości klasowej i miała obowiązek walczyć o swój program z innymi partiami. Oczywiście, w formie dyskusji, która miała przekonać suwerena do swojej racji.
Nieporozumienie wynika z przenoszenia formuły demokracji burżuazyjnej na arenę walki o socjalizm. Demokracja burżuazyjna, ustabilizowana i okopana w swym systemie prawnym, pewna swej propagandy, która uniemożliwia społeczeństwu wytworzenie idei konieczności i możliwości obalenia istniejącego porządku, podtrzymuje pozorowane zróżnicowanie polityczne, pluralizm, co do którego wartości merytorycznej już dawno społeczeństwo straciło złudzenie. Burżuazja osiągnęła etap zlania się uzasadnienia swego panowania ze stanem świadomości społecznej, osiągnęła ten cel na poziomie codziennego przyzwyczajenia, tradycji, czegoś nie podlegającego zakwestionowaniu. Nawet niezadowolenie społeczne pracuje na jałową pracę intelektualną, polegającą na szukaniu sposobów ulepszania systemu, który pomysłodawców uciska.
Etap państwa robotniczego, czyli etap obumierania państwa, zakłada walkę o zdobycie takiego poziomu panowania klasowego (robotników), które analogicznie nie podlega kwestionowaniu, ba formy niezadowolenia przekuwa w konstruktywną krytykę.
Czy nie jest to związane z niebezpieczeństwami, których jesteśmy świadomi? Jak najbardziej.
Każda klasa i grupa społeczna kalkuluje za i przeciw na ile potrafi przewidzieć rozwój wypadków. Zasadnicze znaczenie ma jednak program, który daje każdorazowo kryterium oceny praktycznego działania: czy przybliżył nas do celu, czy raczej od niego oddalił?
Lenin nie dostrzegał problemu w ostrości walki polemicznej. Tu nie chodziło o stworzenie platformy dla najróżnorodniejszych poglądów, które by sobie istniały pokojowo obok siebie. Na to jest czas po zwycięskiej walce, w wyniku której walka frakcyjna, polityczna działa już tylko na podtrzymanie siły istniejącego ustroju. Dopóki robotnicy nie zdobędą w pełni władzy pozwalającej im na realizację programu zniesienia państwa, walka toczy się na śmierć i życie… polityczne.
Państwo robotnicze zapewnia bowiem wszystkim obywatelom prawo do życia, pod warunkiem, że obywatele będą pracowali na wspólne dobro społeczeństwa, tzn., że nie będzie obywateli, którzy będą czerpali środki do życia z pracy współobywateli. Nie ma więc prób legalnego morderstwa polegającego na zakazie pracy na rzecz społeczeństwa, a skoro nie ma innej możliwości zdobycia pieniędzy, to człowiek skazany jest na śmierć głodową. Socjalizm nie skazuje na śmierć głodową nawet swoich wrogów. Ale zwalcza ideologię, która gloryfikuje system na to pozwalający.
Dlatego w teorii marksizmu ważne jest rozumienie także systemu rad jako formy zbrojnej organizacji proletariatu. Działacze partii przeciwstawiających się bolszewikom widzieli w radach sposobność odtworzenia pluralizmu parlamentarnego, znanego z demokracji burżuazyjnej. Instynkt klasowy został zastąpiony polemikami zawodowych polityków. Na etapie tworzenia dopiero państwa robotniczego, było to jawne przywracanie systemu burżuazyjnej demokracji formalnej.
To klasa robotnicza powinna była uderzać z całą przemocą w instytucję burżuazyjną, zaś partia komunistyczna miała tej klasie dostarczać narzędzia ideowego i programowego, ukierunkowywać klasę na realizację zasadniczego zadania, jakim było doprowadzenie do okrzepnięcia panowania klasowego proletariatu i skuteczne doprowadzenie do obumarcia instytucji państwa.
Jeżeli spojrzeć na sprawę z tej perspektywy, to konkretnohistoryczne warunki działania bolszewików nabierają znaczenia, o jakim nie śniło się Milibandowi.
Pozostaje nam zastanowić się nad zagadnieniem, jakie to interesy miały wartość interesu klasowego z pozycji marksizmu. Państwo ZSRR ewoluowało w kierunku burżuazyjnym, co świadczy o tym, że program partii nie był adekwatny do zadania stojącego przed klasą robotniczą. Głównym przedmiotem troski partii było utrzymanie bezpiecznego poziomu satysfakcji grup pośrednich, które były najbardziej podatne na uroki systemu burżuazyjnego. To te grupy zyskiwały poparcie nie tylko zachodniej burżuazji, ale i zachodniej lewicy.
W płaszczyźnie teoretycznej można dodać, że ideologia zachodniej lewicy sprowadzała system rad do instytucji wyrażającej interes szeroko pojętego społeczeństwa (II Międzynarodówka), a nie konkretnie klasy robotniczej, wąskiej grupy społecznej, specyficznie usytuowanej w systemie stosunków produkcji. A o tę właśnie grupę specyficznie chodzi w marksizmie jako uosabiającą istotę kapitalistycznego wyzysku.
Brak zrozumienia dla tej kwestii powoduje, że koncepcja Lenina wydaje się wielu komentatorom oderwana od zrozumienia sytuacji historycznej, wydaje się wyrazem utopijności myśli tego najbardziej pragmatycznego przywódcy rewolucyjnego, jak tylko można sobie wyobrazić.
Niezależnie od wszystkich błędów, jakie można przypisać Leninowi, nie sposób mu przypisać zamysłu, że wykorzystał teorię Marksa, aby zbudować system władzy dla samej władzy. Świadczy o tym ciągły spór, który toczy się wokół jego pracy Państwo i rewolucja. Zwolennicy łatwych ocen wciąż łamią sobie na niej zęby.
Ewa Balcerek i Włodek Bratkowski
10 listopada 2021 r.