z cyklu „Bajki – je-bajki”

Jeśli się komuś wydaje, że przy bezpardonowym ataku na moją szkołę przetrwania MÓJ WÓZEK JAK RUSKI CZOŁG poszedł na złom (a nie do generalnego remontu), to się zwyczajnie myli. Co gorsze musiałem odpuścić sobie radomską zbrojeniówkę. Ich koła po ciężarem mego wózka (tym razem chodzi już o duplikat) otwierają się jak „stalówki” (stalowe puszki z piwem).

Pięć nowych kół zużyłem zaledwie w tydzień.

Śrut w stalowym łożysku zresztą piwa nie zastąpi. Toć to nie PORTER z ŻYWCA.

W ofercie zbrojeniówki był jeszcze „wózek na gąsienicach”. Zważywszy jednak na rosnące koszty uzysku wybrałem dwukołową niebieską, a raczej niebiańską, ЦАРЬ ПУШКУ, rodem z Paryża. Ruski prototyp (Putin – carski złamas kutany) przy niej może się schować.

Przy okazji robi ona za tarczę osłonową.

Tę MACHINĘ oczywiście prowadzę przed sobą – trzeba mieć krzepę siedemdziesięcioletniego osiłka.

Z DROGI ŚLEDZIE NADCZŁOWIEK JEDZIE!

Wszystko – chcąc nie chcąc – schodzi mi z drogi.

A „autostrada letnim tętni życiem”:

Antonio das Mortes
24 lipca 2023 r.